Magazynowanie deszczówki sposobem na niższe rachunki i suszę

Od kilku miesięcy mówi się, że w Polsce panuje susza. Padające przez ostatnie dni deszcze nie wystarczyły, by uzupełnić w glebie braki wody spowodowane przez zbyt małą ilość opadów na przestrzeni kilku poprzednich lat. Tak więc, jak i w zeszłym roku należy się liczyć z utrudnieniami w zaopatrzeniu w wodę, ale także ze wzrostem jej cen.

Jest wiele różnych metod na ograniczanie zużycia wody w domu i warto zaczynać od tych, które przyczyniają się do największych oszczędności. A ponieważ w domu jednorodzinnym mnóstwo wody zużywa się do celów gospodarczych, np. podlewania trawnika, proponujemy zainteresować się gromadzeniem, magazynowaniem i wykorzystywaniem deszczówki. Zwłaszcza w kontekście pojawiających się pomysłów, by za deszczówkę trzeba było płacić podatek.

Woda z dachu bez odpowiedniego uzdatnienia nie nadaje się absolutnie do celów spożywczych. Ze względu na to, jak bardzo bywa zanieczyszczona (np. kurzem z dachu, pyłkami roślin, ale też i odchodami ptaków), nie nadaje się także do celów higienicznych, a w ostateczności można wykorzystywać ją w sytuacjach awaryjnych do spłukiwania w toalecie (jeśli pogodzimy się z tym, że będzie trzeba więcej czasu poświęcić na mycie sedesu). 

Jednak do podlewania trawnika czy ogródka nadaje się doskonale.

Aby możliwe było wykorzystanie wody deszczowej, trzeba zadbać o:

  • odpowiednio duży zbiornik lub kilka połączonych ze sobą zbiorników, w celu magazynowania wody,
  • doprowadzenie deszczówki z dachu, poprzez przebudowany układ rur spustowych z rynien,
  • metodę na czerpanie wody ze zbiornika (zbiorników).

Najprostszym rozwiązaniem będzie po prostu beczka umieszczona pod wylotem z rury spustowej z rynny. Gdy będziemy chcieli wykorzystać wodę z beczki do podlewania, nabierzemy ją do konewki, po prostu zanurzając konewkę w wodzie.

To rozwiązanie z całą pewnością nie jest najwygodniejsze ani nawet za bardzo efektywne, bowiem nie pozwala wykorzystać całej wody znajdującej się w beczce (zawsze coś zostanie na dnie). Z drugiej strony, pozwala wdrożyć oszczędzanie wody minimalnym nakładem sił i środków. Używaną beczkę po produktach spożywczych można przecież kupić za kilkadziesiąt złotych. 

Lepszym wyjściem będzie umieszczenie beczki nieco wyżej nad ziemią i zamontowanie w jej dolnej części kranika spustowego. By zaczerpnąć wody wystarczy wtedy ustawić konewkę czy wiadro pod kranem, a następnie odkręcić go. W ostateczności można też do kranu podłączyć wąż ogrodowy, by np. całość wody z beczki wylać bezpośrednio do miejsca przeznaczenia, na przykład pod świeżo posadzone krzewy. Woda będzie wypływać powoli, więc nie będzie to optymalne rozwiązanie. Warto jednak o nie zadbać, by móc spuścić wodę ze zbiornika na zimę i zrobić to w możliwie dużej odległości od budynku, przy którym on stoi. Im mniej wody przy ścianach fundamentowych, tym lepiej…

Najbardziej ambitni majsterkowicze budują sobie układy z kilku połączonych ze sobą zbiorników. Czasem napełniane są stopniowo, tj. nadmiar wody z jednego przelewa się do kolejnych. Inne instalacje zakładają równoczesne i równomierne napełnianie wszystkich zbiorników. Jeśli połączenia między nimi są szczelne, nie trzeba bać się wycieków wody. Zamontowanie w najniższym punkcie takiej instalacji zatapialnej pompy pozwoli znacznie szybciej spuścić wodę ze zbiorników, ale też umożliwi wygodne podlewanie ogrodu. Pompa o odpowiednio dużej wydajności i ciśnieniu będzie mogła nawet zostać podłączona do automatycznego zraszacza lub podlewaczki!

Jeśli przy domu mamy nieużywany zbiornik po szambie (gdy dom w międzyczasie został podłączony do kanalizacji, albo do przydomowej oczyszczalni ścieków), z całą pewnością warto rozważyć jego wykorzystanie właśnie do gromadzenia deszczówki. Największą zaletą tego rozwiązania jest większa estetyka (unikamy stojących przy domu pojemników), oraz brak konieczności spuszczania wody na zimę (bowiem woda w podziemnym zbiorniku nie powinna zamarznąć). Z drugiej strony, wiążą się z tym inne trudności, np. kłopotliwe jest zorganizowanie przelewu na czas, gdy zbiornik będzie już pełen, no i tu nie da się wody wylać ze zbiornika grawitacyjnie — niezbędna jest pompa.

Zagospodarowywać deszczówkę w obrębie własnej działki warto jest zawsze. Woda ta przecież zasila warstwy wodonośne w gruncie. Gdyby była odprowadzana do kanalizacji deszczowej, błyskawicznie trafiałaby do najbliższej rzeki, dodatkowo przyczyniając się do zwiększania suszy w kraju. Jeśli więc możemy ją zatrzymać na dłużej, a później wykorzystać do domowych potrzeb, osiągamy kilka korzyści za jednym zamachem. 

Możesz także przeczytać

Leave a Comment